W Tygodniku Powszechnym (18 stycznia 2009) wyśmienita debata o bolączkach polskiego dziennikarstwa. Do stołu zasiedli: Piotr Zaremba, Paweł Lisicki, Jarosław Kurski, Tomasz Lis. Rozmowę prowadzili Piotr Mucharski i Dariusz Jaworski. Na uwagę zasługuje termin "faktoidu" ukuty przez Jarosława Kurskiego. Faktoidy to publikowane przez prasę informacje, które z pozoru są faktami, ale nie mają z nimi nic wspólnego, bo po trzech, czterech godzinach są weryfikowane i dementowane. Dlaczego się je tworzy? Bo wskaźniki cytowalności stały się miarą wpływów redakcji. Jarosław Kurski: "Jesteśmy na pensji dyrektora cyrku – jakim jest rynek. A rynek chce połykacza ognia, człowieka z gumy. Nie zaspokajamy więc już intelektualnych potrzeb, ale czysty voyeuryzm."
Krytyczny osąd współczesnego dziennikarstwa dokonany przez redaktora naczelnego Gazety Wyborczej jest godny szacunku. Poniżej cytat, który z pewnością przypadnie do gustu wielu:
"Ale najsmutniejsze w naszym zawodzie wydaje mi się nasze znakomite samopoczucie. Uważamy, że jesteśmy korporacją wybraną, jakbyśmy jedli ze stołu bogów, którymi zresztą skrycie gardzimy. Tymczasem jesteśmy jedynie uprzywilejowanymi dyktatorami mód. Uprzywilejowanymi, ponieważ skazą tego zawodu jest bezkarna ignorancja i niedouczenie – perwersyjna pewność siebie połączona z łatwością osądu innych"
Cała debata Tygodnika Powszechnego
Bardzo ciekawy zapis z debaty. Dziękuję za zwrócenie na nią uwagi.
OdpowiedzUsuńcytat powinien sobie nad biurkiem powiesić każdy dziennikarz(yna)
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo...Bardzo mi miło. Gratuluję bloga. Jest świetny.
OdpowiedzUsuń