poniedziałek, 28 września 2009

PR na prawie stoi

Miałem ostatnio arcyciekawą rozmowę z Profesorem z Collegium Civitas, który zwrócił uwagę na zjawisko przez wielu ignorowane. Stwierdził on, że w planowaniu działań PR trzeba uwzględniać kwestie prawne. Profesor jest takiego zdania prawdopodobnie dlatego, że doskonale zna się na kulturze Stanów Zjednoczonych, gdzie jak wiemy sądzić można za wszystko… Jednak trafił tym sformułowaniem w dziesiątkę, przy jednoczesnym błądzeniu samych menedżerów, polityków, PR-wców, zajmujących się planowaniem komunikacji. Czynnik prawny jest często bagatelizowany. Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że sami dziennikarze słysząc o „straszeniu” ich prawnikami reagują agresywnie. W związku z tym wielu PR-owców unika tego tematu jak ognia.

Oczywiście „straszenie” jest działaniem mało profesjonalnym i świadczy źle o straszącym. Jednak faktem jest rosnąca liczba pozwów przeciwko mediom i coraz częstsze ich nagłaśnianie przez konkurencję. W moim przekonaniu są dwa powody nasilających się procesów i żądań o charakterze prawnym:

- Po pierwsze, w wielu przypadkach, ich realna skuteczność. Jak wiemy sądzić można dziennikarza, wydawcę i redaktora naczelnego. Tak więc każdy poważny przypadek musi być przez redakcję i jej prawników wnikliwie sprawdzany przed podjęciem właściwych decyzji. Publikacja odpowiedzi, sprostowań, czy przeprosin, choć może z punktu widzenia odbiorcy masowego jest trudna do zauważenia, to w dłuższej perspektywie zamyka drogę do powielania nieprawdziwych lub obraźliwych informacji innym i uwiarygadnia daną organizację w jej otoczeniu (szczególnie w sferze gospodarki, ale też w szeroko rozumianym życiu publicznym)

- Po drugie, rosnąca świadomość prawna nas wszystkich.

- Po trzecie, narastający negatywny stosunek odbiorców do przekazów medialnych i obniżenie ich wiarygodności wskutek popełnianych przez dziennikarzy błędów. Te, z kolei, są konsekwencją presji czasu i walki konkurencyjnej. I tak koło się zamyka.

Mówiąc jednak o prawnym wsparciu działań PR nie mam wcale na myśli wyłącznie kwestii sądzenia dziennikarzy. W tej materii przede wszystkim budować należy relacje poważne i partnerskie. Błędem jest myślenie o relacjach z mediami wyłącznie w kategoriach prawniczych.

Skuteczność pracy polega jeszcze na innym aspekcie. Otóż z powodu rosnącej świadomości prawnej nas wszystkich prawnicy powinni być konsultantami wielu proaktywnych i kreatywnych działań PR. Szczególnie dotyczy to walki konkurencyjnej i sporów. Każda organizacja działa w otoczeniu konkurencyjnym, tak więc prawnicy są niezbędni. Tak jak nieustannej specjalizacji wymaga samo zajmowanie się komunikacją, tak prawne aspekty komunikacji wymagają prawników, specjalizujących się w mediach. To dosyć specyficzna dziedzina, wymagająca chociażby znajomości postaw funkcjonowania warsztatu dziennikarskiego, postawy dialogu, szacunku do pracy dziennikarzy, etc. W przeciwnym, razie, z całym szacunkiem dla prawników, oddanie do konsultacji pomysłów kreatywnych, prawnikom na co dzień pracującym na problemami korporacyjnymi, reguluaminami i nowymi promocjami, grozi zabiciem najlepszych z nich. Nie doszliśmy chyba w większości jeszcze do takiego punktu, w którym w ramach komórek PR pracują również (zewnętrzni lub wewnętrzni) prawnicy od PR-u. I wbrew obiegowym opiniom powiem - "szkoda". Z własnego doświadczenia wiem, że się da i że przynosi to wiele korzyści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz