czwartek, 30 lipca 2009

Pogłoski o śmierci Polski The Times...

Alert24, a za nim inne serwisy, poinformował dzisiaj o kolejnych zwolnieniach w tytule Polska The Times (Polskapresse), z czego wysnuto wniosek, że tytuł upada. Tak twierdzą anonimowi informatorzy... W takim wypadku trudno nie brać pod uwagę aspektu konkurencji, bo przecież Alert24 należy do Agory. Zwolnień dokonuje się dzisiaj też w samej Agorze, Rzeczpospolitej, Axlu, znamy sytuację łączenia Dziennika z Gazetą Prawną (oczekiwanie na zgodę UOKiK, raczej formalną), w telewizjach i innych mediach. Pytanie więc, czy rzeczywiście serwisy, które podały informację o zamknięciu Polski, mają na tyle sprawdzone informacje. W tzw. „Warszawie” nie jest wielką tajemnicą, że do Polski przejść mają duże nazwiska dziennikarskie związane dotąd z Dziennikiem. Pisały o tym równiez serwisy branżowe.

Mam nadzieję, że informacja o transeferach dziennikarzy jest dużo bliższa prawdy niż informacje o zamknięciu. Byłoby to wielka strata dla rynku. Konkurencja jest zawsze zjawiskiem pozytywnym. Byłaby to też ogromna strata z punktu widzenia obywatelskiego, bo regionalne i lokalne tytuły są potrzebne naszej ciągle młodej demokracji, jak powietrze potrzebne jest nam do życia. W przeciwnym razie będziemy mieli do czynienia z informacjami regionalnymi i lokalnymi całkowicie tworzonymi w centrali, opierającymi się na źródłach "warszawskich". W takich warunkach jej odbiorca postrzegany jest raczej jako klient niż jako czytelnik i obywatel. Tytuły te wpisane są w naszą tradycję, bliższe są codziennych spraw, które nas bolą lub cieszą…, bo chodnik jest zbyt długo remontowany, przedszkole nie dostało pieniędzy z gminy, rada chce przegłosować nowy plan zagospodarowania przestrzennego w naszej miejscowości, a uczniowie z naszej szkoły zostali nagrodzeniu w konkursie wojewódzkim.

Oby nie sprowadzało się to do rozwiązań, o których pisałem przy okazji książki Erica Klinenberga. Opisywał on zabicie lokalnego dziennikarstwa poprzez zastępowania radia mówionego radiem wyłącznie komputerowym, z jedną centralą pracująca dla bardzo wielu rozgłośni.

Jeżeli nie będziemy mieli gazet o silnym zakorzenieniu regionalnym, to zdani będziemy na lokalne gazety wydawane przez urzędy, czyli zależne w pełni od władzy. Podobne rozwiązania dotyczą też rynku radiowego, gdzie koncesje należą do władz samorządowych. O tyle to absurdalne, że radio o niezależności może w takim przypadku zapomnieć.

Dochodzi jeszcze aspekt jakości dziennikarstwa. Nawet jeżeli bardzo na nią dzisiaj narzekamy, to lepiej ją ulepszać, niż "zabić". A głosy żądające tego drugiego nie są tak znowu nieczęste wśród głoszących rewolucję w mediach. Trzymać więc trzeba kciuki za wydawnictwa, by, nie tracąc najakośći, potrafiły stawać się multimediami.

A może metodę na skuteczność i przetrwanie gazet papierowych, opisaną na blogu przez Marka Millera, prowadzącą przez niszowość, trzeba wprowadzać w zycie.

4 komentarze:

  1. No i przepadł mój komentarz :)

    A pisałem, że regionalność też można określić mianem niszy. I jeżeli w doniesieniach Alertu24 jest ziarenko prawdy (wciąż nie mogę się nadziwić, że tak duże wydawnictwo powołuje się na anonimowe źródło!), to sądzę, że może chodzić tylko o projekt Polska, który nie mógł wypalić od oficjalnego odstąpienia od niego Mediów Regionalnych. Gazeta ogólnopolska nie może pokrywać zasięgiem części kraju. Pierwszym etapem było zwinięcie wydań "Polski" z nowych obszarów. Warszawa? Mimo niskiej sprzedaży rzeczywiście bym tam pozostał. A z gazet regionalnych żaden wydawca przy zdrowych zmysłach by nie odstąpił. Regiony przetrwają, ponieważ zawsze będzie bardziej interesowało czytelników to, jakie remonty dróg prowadzone są w ich mieście (o czym poinformuje ich tylko jedna gazeta) niż np. temat parytetu dla kobiet w Sejmie wałkowany przez wszystkie media, tradycyjne i nowe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Marku, to jest bardzo ciekawy punkt widzenia, że regiony są niszą. Rzeczywiście tak jest. Obyś miał rację przy gazetach regionalnych. Jednak boję się, że bariera wejścia (finansowa), przy braku gotówki, może stanowić poważny problem. A wszechobecna ideologia mówiąca, że gazety umierają skutecznie odstrasza. Komentarz pisz koniecznie. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Konradzie,
    natrafiłam na ten wątek w Pańskim blogu i powiem jako dziennikarka gazety regionalnej z południa Polski tak: Polska The Times już gnije i pogłoski o jej śmierci nie były przesadzone. Natomiast przetrwają wszystkie gazety regionalne z grupy Polskapresse, bo to one zarabiały na ten ogólnopolski tytuł wydawany tylko w Warszawie :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za informacje. No cóż, muszę powiedzieć, że szkoda. Szkoda, że - jak Pani mówi - Polska The Times się sypie i że w regionach o tym głośno. Cieszę się oczywiście, że gazety regionalne i tak zarabiają na siebie, bo są one niezwykle potrzebne. Nie chcę używać górnolotnych słów,ale głęboko w to wierzę, że są one papierkiem lakmusowym kultury życia publicznego. Szkoda Polski jako projektu, bo rynek tytułów mainstreamowych (rynku warszawskiego) jest dość wąski. Mniej gazet oznacza jednak pewne zawężenie debaty. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń