środa, 26 sierpnia 2009

Ciągła sytuacja kryzysowa

Czy kryzysy medialne i ich ogólnie przyjmowana charaktersytyka nie wymaga już przypadkiem przedefiniowania? Zarządzanie sytuacjami kryzysowymi to wręcz specjalizacja wielu agencji, wywołuje wypieki na twarzy nerwowowość w firmach i instytucjach…i oczywiście strach. Co jest zasadniczą cechą kryzysu? Otóż jest nią ZMIANA. ZMIANA, której negatywne konsekwencje oznaczają straty dla firmy/instytucji – finansowe lub wizerunkowe, lub jedne i drugie.

Poza kilkoma wyjątkami, rzeczywiście wielkich kryzysów, spokojnie można powiedzieć, że wskutek tempa rozprzestrzeniania się informacji, masowej liczby osób będacych komunikatorami, tempo pracy odpowiadających za komunikację zmienia się nie do poznania. W gruncie rzeczy tradycyjny podział na pracę w sytuacji kryzysowej i normalnej zaciera się na naszych oczach. Wszyscy w komunikacji muszą być gotowi lub już pracują w tempie, które jeszcze dwa lata temu nazywało się zarządzaniem kryzysowym i wymagało szczególnych „procedur”. Napisano nieprzychylny tekst o naszym produkcie lub przełożonych, gazeta dała go na jedynkę i wszyscy uruchmiali specjalne „procedury” w organizacjach i swoich głowach. Te czasy praktycznie minęły. Za chwilę będzie się od nas wymagać pracy w tempie kryzysowym 24 godziny na dobę. ZMIANA jest naturalnym elementem naszej pracy. Będzie jeszcze ciekawiej. Przy braku responsywności, zwolnieniem tempa będziemy te kryzysy sami wywoływali.

Początki kryzysu dla organizacji znajdują się dzisiaj gdzie indziej. Może nim być serwis alertowy w TV, do którego napisze lub zadzwoni kilka osób. Może stać się nim wpis oszukanego klienta na forum nie związanym z daną firmą. Jeżeli nie zareagujemy na niego natychmiast, to po kilku godzinach może się okazać, że już nie będzie czego ratować :))

A więc rośnie rola profesjonalnego monitoringu i natychmiastowych reakcji. I znowu zbliżamy się do potrzeby komunikacji (niemalże) w czasie rzeczywistym. Potrzebne są nam do tego:

- Podmiotowość pracowników oraz zespołów odpowiedzialnych za komunikację, a także elementarnie uniwersalny charakter kompetencji każdego pracownika. Każdy w takiej sytuacji (czyli non stop) musi umieć właściwie oceniać zagrożenia i podejmować właściwe działania. To zmiana mentalności i rozpoczęcie myślenia w kategoriach całego obrazu, a nie tylko jego poszczególnych wycinków. Ucieczka od odpowiedzialności, przesyłanie informacji i rekomendacji do akceptacji dziesięciu osób kończy się nieubłaganie. To struktura pracująca jak mózg lub -używając porównań wojskowych - jak nowoczesny żołnierz – niegdyś odłączenie od oddziału oznaczało neutralizację, dzisiaj to niezależnie myślący i działający profesjonalista.

- Szybki proces decyzyjny – natychmiastowo podejmowane decyzje kierunkowe: budżetowe, prawne, strategiczne.

- Doświadczeni ludzie, którzy - jak mawia mój przyjaciel, doświadczony PR-owiec, gryźli już trawę nie raz…

Trzeba też zaakceptować stan, że za rozbrojenie poważnych kryzysów nie dostaje się medali. Nie zrobienie tego grozi zawodową śmiercią :))

2 komentarze:

  1. apropos kryzysu i tego jak pięknie się wszystko potrafi zawalić w przeciągu kilku godzin.

    ktoś z polskiego microsoftu poszedł dziś na łatwiznę i przerobił czarnoskórego uczestnika spotkania na białoskórego uczestnika spotkania. na zdjęciu, produktowym zresztą. sprawę natychmiast podchwyciły polskie media, wykop, etc. ot ciekawostka o zasięgu lokalnym. na tym się jednak nie skończyło, tematem za chwilę zajęły się zachodnie blogi i serwisy branżowe, potem digg a potegm już poleciało samo.. aktualnie techcrunch ogłosił konkurs na przeróbki tego zdjęcia i ludzie podsyłają swoje wersje. microsoft przeprasza na twitterze, sprawa jutro trafi do oprah czy cholera wie gdzie (rasizm + microsoft + niestety Polska). wszystko przez wpadkę jakiegoś trzeciożędnego pracownika marketingu. to się nazywa kryzys :)

    http://www.engadget.com/2009/08/25/microsoft-sucks-at-photoshop/#comments

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.techcrunch.com/2009/08/26/its-a-meme-get-photoshop-warmed-up-and-win-a-bing-tshirt/

    OdpowiedzUsuń