poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Twitter dla dorosłych





„Wakacje, znów będą wakacje
Na pewno mam rację, wakacje będą znów”

Co roku o tej porze słowa piosenki Kabaretu OTTO pobrzmiewają radośnie w stacjach radiowych. W przeddzień pierwszego dzwonka nowego roku szkolnego wpadł mi w oko tekst z The New York Times. Amerykański dziennik zajął się tematem fenomenu mikroblogowania i samego Twittera. Jest przekonany o potrzebie rozwiania mitu mówiącego, że to nastolatki wiodą prym w popularyzowaniu innowacyjnych narzędzi do komunikacji, a przynajmniej mikroblogów. Choć powszechnie przyjęło się twierdzić, że mikroblogi stworzone są dla bardzo młodych użytkowników, bo odzwierciedlają kulturę komunikacji smsowej, to tylko 11 proc. osób w wieku od 12 do 17 roku życia używa w US mikroblogów. Ta grupa wiekowa korzysta przede wszystkim z serwisów społecznościowych. Twitter nigdy nie przyciągał młodych liderów opinii. Ci, korzystając z Facebooka, MySpace i innych społeczności, nie czują potrzeby korzystania z mikroblogów. Jakie mogą być tego powody ?

1. Młodzi obracają się we własnym gronie przyjaciół. Twitter w dużej mierze służy jednak komunikacji ze światem zewnętrznym.

2. Chcą artykułować w sieci swoją tożsamość, definiując ją przez swoje pasje: muzykę, sport, film, etc. Twitter nie ma takich możliwości, a informacje na nim zawarte są dość lakoniczne. Łatwo jest też podrabiać tożsamość i podawać się za kogoś innego.

3. Charakter Twittera odzwierciedla charakter dorosłych. Najmłodsi użytkownicy wyczuwają, że służy on dużej mierze celom marketingowym i biznesowym. Pewnym potwierdzeniem takiego stanu jest fakt, że marketerzy są dużo bardziej aktywni w mikroblogowaniu i śledzą dużo większą liczbę mikroblogowiczów niż przeciętnie korzystający z Twittera (92,4 proc. użytkowników śledzi mniej niż 100 innych osób. Jednak 15 proc. marketerów śledzi ponad 2000 innych użytkowników).

Czy teza o potrzebie oderwania się od mitu o kluczowym znaczeniu najmłodszej grupy w korzystaniu z innowacyjnych technik komunikacji jest zaskakująca? Nie bardzo. Należy pamiętać, że blogi również są domeną osób dorosłych. Wystarczy też przez chwilę poobserwować wpisy na Twitterze i Blipie, by zauważyć, że służy on w ogromnej mierze celom promocyjnym, by nie powiedzieć autopromocyjnym (podlinkowaniu własnych wpisów na blogi, pochwalenia się, w jakiej stacji będzie się miało wywiad, gdzie napisało się ostatni tekst, etc.). Wreszcie moje, aczkolwiek dość skromne, doświadczenie z osobami używającymi mikroblogów jest takie, że wychodzą one z prostego założenia, że łatwiej jest osiągnąć skuteczność na Twitterze i Blipie niż pisać teksty na blogu.

Tymczasem doskonale się one wzajemnie uzupełniają. Trudno czynić zarzut użytkownikom, że korzystają w taki sposób z Twittera, skoro takie właśnie możliwości stwarza. Nie powinno się tych narzędzi (takich jak blogi, mikroblogi, inne serwisy społecznościowe) postrzegać odrębnie, bo działają one przecież synergicznie.

Inne wnioski:
- Mikroblogi są jednak bliżej blogów niż komunikatorów (Dominik Kaznowski przedstawił na swoim blogu opinię, że Twitter jest raczej formą komunikatora niż mikrobloga), bo w obydwu przypadkach pisze się dla szerokiej i niekoniecznie wiadomej publiki. Mają też zbliżone wiekowe grupy użytkowników.
- Być może mamy do czynienia z naturalnym łańcuchem wiekowym Internautów. Najpierw najmłodsi korzystają ze społeczności, a później - z wiekiem - przechodzili będą do blogów i mikroblogów.
- Bez wątpienia Twitter jest fenomenem komunikacyjnym. Daleki jestem od fetyszyzowania jednego (dwóch) narzędzi, bo za moment na topie może być coś innego, ale z budowaniem przez prywatne osoby zasięgów przewyższających profesjonalne media, mamy do czynienia pierwszy raz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz