Wróciłem ze spotkania klubu dyskusyjnego prowadzonego wraz z przyjaciółmi. Zdecydowaliśmy się rozmawiać o Polsce i stanach Polaków. Na pierwszy rzut wzięliśmy „Esej o duszy polskiej” Ryszarda Legutko. Kilka słów o niej.
Książka przygnębiająca. Ryszard Legutko staje się „psychoanalitykiem” naszej duszy narodowej. Przedstawiając diagnozę choroby, nie ma watpliwości: dusza polska została zabita przez komunizm i nigdy nie powróciła do swojej normalności. Tekst krakowskiego filozofa jest ważny, bo pokazuje inny, niż powszechnie obowiązujący, punkt widzenia. Otóż z komunizmu nie wyszliśmy tak zwycięsko jak nam się wydaje. Nie mamy korzeni i właściwych wzorców, bo te zostały wymordowane wraz z naszą inteligencją w Katyniu i na Syberii. Polacy zostali urzeczeni komunizmem. Nawet część buntów przeciwko systemowi wynikała z chęci walki o „socjalizm z ludzką twarzą”. Wyrzucenie ze świadomości Polaków chlubnej historii państwowości II Rzeczypospolitej, wbudowanie niechęci do patriotyzmu i zniszczenie elit poprzez zastąpienie egalitarną doktryną spowodowały, że kiedy przyszedł 1989 rok nie mieliśmy już na czym budować swojej tożsamości. Staliśmy się narodem zewnątrzsterownym. Poddani wpływom sowieckim przez 50 lat, a następnie wpływom prądów filozoficznych płynących z Europy Zachodniej, do dzisiaj nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, kim jesteśmy. Mentalność komunistyczna nie różni się wcale aż tak wiele od mentalności wypływającej z liberalnej demokracji. Zbir i cham zastąpiony został przez prostaka. Przygnębienie wynika przede wszystkim z odstąpienia od próby pokazania, co dalej. Jak wyjść z tego zamkniętego kręgu. No cóż, filozof nie jest od tego, żeby budować i realizować plany działań. Ogranicza się do diagnozy i jedynego wskazania, jakie pada w książce. Ryszard Legutko pisze: „W istocie przyjmując tę przygnębiającą perspektywę skazujemy siebie na wybór między bezpożytecznym lamentem, a pokorną akceptacją”. Właściwą drogą jest jednak podtrzymanie opisów zawartych w książce, ale jednocześnie stanowcze odrzucenie ich jako fatum jedynych wyborów. Legutko dowodzi, że „[…] rozumiejące doświadczenie historyczne polega na rozpoznaniu tego, co konieczne i tego, co możliwe”.
W skrócie: świetna, dogłębna, diagnoza stanu polskości i odczuwalny brak przepisu na przyszłość.
Książka przygnębiająca. Ryszard Legutko staje się „psychoanalitykiem” naszej duszy narodowej. Przedstawiając diagnozę choroby, nie ma watpliwości: dusza polska została zabita przez komunizm i nigdy nie powróciła do swojej normalności. Tekst krakowskiego filozofa jest ważny, bo pokazuje inny, niż powszechnie obowiązujący, punkt widzenia. Otóż z komunizmu nie wyszliśmy tak zwycięsko jak nam się wydaje. Nie mamy korzeni i właściwych wzorców, bo te zostały wymordowane wraz z naszą inteligencją w Katyniu i na Syberii. Polacy zostali urzeczeni komunizmem. Nawet część buntów przeciwko systemowi wynikała z chęci walki o „socjalizm z ludzką twarzą”. Wyrzucenie ze świadomości Polaków chlubnej historii państwowości II Rzeczypospolitej, wbudowanie niechęci do patriotyzmu i zniszczenie elit poprzez zastąpienie egalitarną doktryną spowodowały, że kiedy przyszedł 1989 rok nie mieliśmy już na czym budować swojej tożsamości. Staliśmy się narodem zewnątrzsterownym. Poddani wpływom sowieckim przez 50 lat, a następnie wpływom prądów filozoficznych płynących z Europy Zachodniej, do dzisiaj nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, kim jesteśmy. Mentalność komunistyczna nie różni się wcale aż tak wiele od mentalności wypływającej z liberalnej demokracji. Zbir i cham zastąpiony został przez prostaka. Przygnębienie wynika przede wszystkim z odstąpienia od próby pokazania, co dalej. Jak wyjść z tego zamkniętego kręgu. No cóż, filozof nie jest od tego, żeby budować i realizować plany działań. Ogranicza się do diagnozy i jedynego wskazania, jakie pada w książce. Ryszard Legutko pisze: „W istocie przyjmując tę przygnębiającą perspektywę skazujemy siebie na wybór między bezpożytecznym lamentem, a pokorną akceptacją”. Właściwą drogą jest jednak podtrzymanie opisów zawartych w książce, ale jednocześnie stanowcze odrzucenie ich jako fatum jedynych wyborów. Legutko dowodzi, że „[…] rozumiejące doświadczenie historyczne polega na rozpoznaniu tego, co konieczne i tego, co możliwe”.
W skrócie: świetna, dogłębna, diagnoza stanu polskości i odczuwalny brak przepisu na przyszłość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz