środa, 18 lutego 2009

Rzecznik mediów w korporacji

Michał Witkowski, rzecznik prasowy PZU, który uznany został za najlepszego rzecznika branży ubezpieczeniowej, w wywiadzie dla PRoto mówi, że jego rolą jest w dużej mierze bycie rzecznikiem mediów w korporacji. To bardzo trafna definicja zadań stojących przed PR-owcem. Poza wszystkimi, związanymi z reprezentowaniem firmy i odpowiedzialnością za politykę informacyjną, zwraca uwagę na potrzebę bycia edukatorem organizacji i jej menedżerów w zakresie funkcjonowania mediów, a więc ich warsztatu, potrzeb, tempa pracy: „Dla części managerów media są „czarnym ludem”, którym straszy się dzieci. Rzecznik prasowy powinien umieć przekonać osoby, które reprezentują taki pogląd do tego, że media to nieodłączny, często barwny i fascynujący, chociaż czasem także niemiły, element naszego biznesowego krajobrazu”. Dokładnie w taki sposób czytam jedno z głównych zadań rzecznika prasowego i PR-owców we wszystkich organizacjach, od biznesu, przez organizacje pozarządowe, aż do polityki sięgając. Rzadko w ogóle się o tym dyskutuje. Rzeczników i PR-owców postrzega się wyłącznie przez pryzmat kolorowych fajerwerków, psując w ten sposób prawdziwy sens tego zawodu. W praktyce takie podejście rodzi oczywiście wiele ciekawych historii związanych z zaufaniem lub jego brakiem. O tym kiedy indziej. Gratulacje dla Michała !!! Późne, ale szczere :))

1 komentarz:

  1. Public Reltions - kolorowe fajerwerki... Przeraża mnie to podejście. PR kojarzony jest z manipulacją, propagandą, ze wszystkim, prócz dialogu. Nie wiem skąd to się wzięło. Dzisiaj np. niemal każde działanie jakiegoś polityka nazywane jest z przekąsem PiaRem. I jest to argument mówiący: patrzcie ludzie - znowu chcą was omamić! Odziera się PR z jego istoty i bazując na masowej, niestety, niewiedzy - buduje się nowe pejoratywne znaczenie. Dzisiaj PR-owiec bywa średniowieczną czarownicą - rzuci urok, omami. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że oskarża się politykę o bycie TYLKO PR-em - czyli pustosłowiem i brakiem rzeczywistego działania. I zapomina się przy tym, że polityka z natury jest oparta na dialogu, czyli właśnie na Public Relations, ale w tym klasycznym znaczeniu. Czy brak wiedzy, czym jest PR jest winą samych Pr-owców czy może czegoś innego?

    OdpowiedzUsuń